środa, 26 listopada 2008

Lubię...




Po paru latach poszukiwań i eksperymentów znalazłam swój styl i jestem w nim bardzo konsekwentna. Jak go nazwać? Nie wiem... Jest to specyficzna mieszanka. Może Wy mi pomożecie nadać mu imię. Co lubię? Przede wszystkim wygodę. Nie znoszę kłujących metek, źle wszytych rękawów, fasonów ograniczających ruchy, a najbardziej nie lubię sztucznych materiałów, w których moje ciało krzyczy DOŚĆ. Na drugim miejscu stawiam na jakość. Uwielbiam misterne krawiectwo, doceniam staranne wykończenia, no i oczywiście materiały. Kocham jedwab, kaszmir i bawełnę. Uwielbiam kolor i zabawę kolorem. Łączenie wzorów to dla mnie świetna zabawa. Na koniec dodam, że nie lubię przepłacać (trochę jestem dusigroszem), więc szukam tych "moich" rzeczy w okazyjnych cenach. Fakt, zdrza mi się zaszaleć, ale tylko wtedy, kiedy jestem pewna, że warto. Że pokocham tą rzecz na lata, a ona mi się odwdzięczy i będzie piękna długo. Strój, który dziś prezentuje właśnie taki jest: wygodny, jakościowy i tani. Sukienkę znalazłam ostatnio w sh za 10 zł :-) Jest dużo za duża (ale to akurat uważam za jej duży plus), pięknie wykończona, no i jedwabna! Daje duże pole do popisu i pewnie zobaczycie ją u mnie jeszcze w innych wcieleniach.
Sukienka sh - 10 zł
perły - bezcenny prezent od męża
pasek H&M - 89 zł
rajstopy (ucięte przeze mnie) Marilyn - prezent od producenta
buty Kazar - 399 zł