O takiej sukience marzyłam już kilka lat! Miała być do kolana, w stylu włoskim z lat 20- tych, koniecznie w groszki i z guziczkami. Oczywiście lumpeks spełnił moje marzenie ;-) Wypatrzyłam ją już dawno temu, ale w moim lumpeksie poszaleli i wycenili ją na 75 zł! Bo niby jak nowa i francuska- no wszystko się zgadza, ale nie za takie pieniądze! Czekałam cierpliwie i okazało się, że i tym razem intuicja mnie nie zawiodła, bo przecenili ją w końcu o 50% (ha ha ha!). Nie byłabym sobą, gdybym nie doczepiła do niej mojego dyżurnego kwiatka, który pasuje mi do wszystkiego ;-). Na potrzeby tej mini sesji doczepiłam sobie sztuczne rzęsy. We wrześniu idziemy na wesele mojego brata ciotecznego i już kombinuję w co się wystroić. Pod wpływem tych wszystkich wstrętnych gazet modowych ;-) zapragnęłam mega rzęs. Kępki mi nie wystarczały i poszłam na całość- przykleiłam sobie całą firanę. Muszę jeszcze potrenować, bo przyklejenie sobie rzęs do prostych nie należy, a jeszcze jak ma się oczy małe i głęboko osadzone, to jest to wyższa szkoła jazdy.
Wracając do stroju, na sobie mam:
Sukienka CHIQUITA PARIS (sh)
Kwiat H&M
Pasek (sh)
Buty Lasocki CCC