Zawsze mnie śmieszyły opisy w aukcjach internetowych typu "jak gucci", "jak prada", itp. Teraz podśmiewam się sama z siebie, bo wiecie co krzyknęłam do męża jak zobaczyłam te kozaki na wystawie? No właśnie... jak Chanel! Miałam spory dylemat, bo były dwa fasony "jak chanelek": brązowe, długie za kolano i czarne pikowane. Kilka dni myślałam, myślałam i decyzja zapadła :-) O dziwo jak już się namyśliłam buty nadal były w sklepie (czy inni się na nich nie poznali??? czy to magia jakaś ;-)). Jeszcze słów kilka o spodenkach z dzisiejszego zestawu. Jakby to powiedzieć... zrobiłam coś szalonego, mianowicie ucięłam limitowane 501. Dostałam je od firmy Levi's i dość długo leżały w mojej szafie. Jakoś tak kiepsko wyglądałam w tym fasonie. Snobka, która we mnie siedzi cieszyła się z ich obecności, ale natura stylistki nie pozwalała mi nosić spodni, które (mówiąc delikatnie) mnie nie zdobiły. W przypływie weny twórczej złapałam nożyczki i ciach - mam fajne spodenki :-)
Ps: W odpowiedzi na pytania, które ciągle słyszę - to nie ja pomazałam metkę, tylko producent w ten sposób wyróżnił serię limitowaną.
piątek, 23 stycznia 2009
poniedziałek, 12 stycznia 2009
Okularnica

Gdy byłam małą dziewczynką okazało się, że mam wadę wzroku. Okulary dla czterolatki to koszmarrrrr. Pamiętacie jakie wtedy były okulary? Coś okropnego. Ostatnio nawet natknęłam się na nie w domu rodzinnym i aż mną wzdrygnęło ;-). Kiedyś znienawidzone, dziś bardzo kochane. Szczególnie te przeciwsłoneczne, bo można się za nimi ukryć...
Wadę wzroku nadal posiadam (o zgrozo) i okulary korekcyjne też noszę. Właśnie planuję wymienić je na nowszy model. Rozważam też powrót do soczewek kontaktowych.


Okulary Ray Ban


Okulary Ray Ban
poniedziałek, 5 stycznia 2009
czwartek, 1 stycznia 2009
Herbaciana róża



Kolczyki H&M
Golf (nie pamiętam firmy, bo odcięłam drapiącą metkę ;-) )
Koronkowa bluzeczka H&M
Pelerynka SH
Broszka H&M
Spódnica PINKO
Pasek H&M
Rajstopy MARYLIN (prezent od producenta)
Buty włoskie
Torebka vintage
Obiecana "piaskowa" w nowej odsłonie. Takie stylizacje świetnie się sprawdzają na moich spotkaniach biznesowych. Dziwne, ale prawdziwe. Po prostu moi klienci oczekują ode mnie, jako stylistki, wizerunku oryginalnego i niebanalnego. Oczywiście chodzi o pierwsze wrażenie, bo później "popisuję" się przed nimi swoją wiedzą, ale siła pierwszego wrażenia jest nieoceniona :-) Lubię siebie w takiej romantycznej odsłonie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)